![]() |
#13 | |
Polna Bestia
Zarejestrowany: kwiecień 2015
Skąd: mam wiedzieć ?
Posty: 74
|
![]() -Ale co w takiej sytuacji zrobić, aby się obudził ? - wrzasnął z lękiem Pizgator.
Kassler zaczął klepać po twarzy Smutasa, krzyczał i gwizdał mu do uszu, lecz nie przyniosło to żadnych skutków. Pizgator z przerażenia zrobił się blady, mało po tym jak tu wylądował nie posikał się ze strachu... -Spokojnie młody - przemówił do Pizgatora Outer - wyjdziemy z tego - dodał niepewnym głosem. -Nic z tego, oberwał solidnie w łepetyne, nie obudzimy go, mamy mało czasu, lada moment lunie z tych ciemnych obłoków ! - Dał znać Kasser, że porażka jest bliska. Pizgator, blady jak bałwan, zakłopotany w swych myślach, co tu zrobić, jak rozwiązać sytuację, był przez chwilę przejęty czymś innym. Jego pęcherz dawał się we znaki. -Chłopaki! - zawołał przeraźliwym krzykiem. -Co się stało? - spytał Outer bardziej przestraszonym krzykiem Pizga niż całą sytuacją. -Chcę mi się lać ! -odpowiedział Pizgator. -W takim momencie!? Musisz się powstrzy - przerwał swoje zdanie Kassler - Ale zaraz, to się może przydać... If you know what I mean.
__________________
Archolos - Czeladnik Czeladź podjęta u Smutasa. |
|
RPG![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Schmeckt gut.
Zarejestrowany: kwiecień 2013
Skąd: Katowice
Posty: 1 721
|
![]() - Zrób co masz zrobić, ale postaraj się oblać konar obok Smutasa. - Kontynuował Asasyn, sądząc, że ostry zapach będzie w stanie zbudzić śpiącego berserkera.
Pizgator za namową pozbył się naglącego problemu. W międzyczasie, Kassler taktycznie rozważał sytuację, analizując dokładnie otoczenie i licząc na rady nieprzytomnego członka drużyny. - Jesteśmy w fatalnym położeniu. Wspinaczka po stromej ścianie nie wchodzi w grę. Zjazd na dół dorobiłby nam kilkanaście nowych otworów... - Kash'leh podrapał się po głowie i utkwił wzrok na terenie po drugiej stronie przepaści - A gdyby tak wykorzystać drzewo jako procę? Skupić się w jednym miejscu i je naciągnąć? Outer i Pizgu w zaskoczeniu unieśli brwi. Kassler tymczasem usiłował ocenić odległość i prawdopodobieństwo powodzenia planu.
__________________
Ostatnio edytowane przez Kassler : 16-04-15 o 21:22. |
|
RPG![]() |
![]() |
![]() |
#15 | |
Berserker
Zarejestrowany: grudzień 2005
Skąd: kraina barbarzyńców
Posty: 13 004
|
![]() - Ecie pecie… - wybełkotał nagle Smutas, wciąż wtulony w pień drzewa, w którym wybił głową spore wklęśnięcie..
- Że co? – zapytał Pizgator. - Bodzio, bodzio, bodzio… - kontynuował bełkot Smutas. - Po jakiemu on gada? – zdziwił się Kassler. - Wcale nie gada. Po prostu bełkocze po tym ciosie w głowę. Jeszcze mu nie przeszło. – wyjaśnił Outer. - Widziałem już kiedyś coś takiego. – odezwał się Kassler. – Znałem kiedyś wojownika, któremu po ciosie w łeb kiścieniem trochę się pomieszało pod sufitem. Potem całe dnie siedział pod świątynią, ślinił się i bełkotał albo zabawiał się przy wszystkich własną kuśką… - - Serio? – zaniepokoił się Pizgator. – Szkoda dla Smutasa takiego losu. Może lepiej go dobić żeby się biedaczysko nie męczył? – zapytał zatroskanym głosem. Cała trójka przez chwilę się zastanawiała czy nie ulżyć tragicznemu losowi berserkera. - Może jeszcze poczekamy? Chyba jest szansa że mu przejdzie? – zaproponował Kassler. - Tak, przejdzie, chyba na dzieci. – burknął Outer, który był trochę zły na Smutasa za wysłanie ich samobójczym teleportem. – Ale poczekać możemy. Zawsze zdążymy zepchnąć go w przepaść. – podsumował. Nieświadomy tej rozmowy Smutas ślinił się i bełkotał oraz obmacywał się po obolałym przyrodzeniu, którym również przywalił w drzewo. Pozostali go obserwowali i coraz bardziej byli przekonani, że zakończenie jego mąk nie będzie takim złym pomysłem. Tylko Outerowi chodził po głowie pomysł Kasslera. - Może Smutasa na próbę wystrzelimy? – rzucił pomysłem. - Jemu już chyba bardziej nie zaszkodzimy, co? – - Pewnie. Przelecenie w powietrzu kilkudziesięciu metrów w pionie i cholera wie ilu w poziomie oraz walnięcie na skały lub drzewo tylko mu pomoże… - rzucił z przekąsem Pizgator. – Może wymyślicie coś lepszego aby zleźć na dół? -
__________________
Pro Fide, Rege et Lege User, który ma ZAWSZE rację :-)
|
|
RPG![]() |
![]() |
![]() |
#16 | |
Polna Bestia
Zarejestrowany: kwiecień 2015
Skąd: mam wiedzieć ?
Posty: 74
|
![]() Smutas nadal kłapał ozorem.
Nagle zagrzmiało. -O cholerka! Czy na pewno trzeba śpiewu trzech osób Outer? -Tak, niestety, ale tak czy siak, musimy go obudzić i doprowadzić do normalnego stanu! - odrzekł Outer. -Nie, hahłamanaka, nie zapłacę za to, chamstwo! - bełkotał Smutas. Kassler schylił się ku berserkerowi, poklepał go po twarzy i próbował złapać kontakt ze Smutasem. -Co!? Wojna!? Cholera! Dawać mi mą broń! Do ataku! Kassler ze zdziwienia walnął w twarz berserkerowi. -Oo! Cholera! Ork!? Nie, mama!? Chwila, zaraz, tata! Pizgator nie wytrzymał i kopnął berserkera w twarz. -Ach! Kassler! Co się dzieje!? Kurka wódka, znowu upiłem się w trupa? Koniec z miodem i alkoholem... - wrzeszczał Smutas. Po tym przetarł oczy i porozgladał się dookoła. -Co? Gdzie my jesteśmy? Co się dzieje! -To przez Ciebie nieuku! -krzyknął Outer. -Znaleźliśmy się tu przez ten przeklęty zwój! -dodał od siebie Kassler. -Ach, spokojnie, przecież mogę złamać pieczęć i wrócimy do domu, wszystko będzie dobrze. -uspokajał ekipę Smutas. Sięgnął do kieszeni, wyjął zwój, miał złamać pieczęć, aż tu nagle skutki walnięcia w łeb cztery razy, wdały się we znaki. W głowie mu zadudniło tak mocno, że rękoma objął się za łepetynę i upuścił zwój. -Ty idioto!!! - wrzasnął Pizgator. Wszyscy patrzyli z wielkimi oczyma na upadający zwój w głębiny lasku, rosnącego na dole. -No i co teraz? -Spytał się Kassler.
__________________
Archolos - Czeladnik Czeladź podjęta u Smutasa. Ostatnio edytowane przez Pizgator : 16-04-15 o 22:29. |
|
RPG![]() |
![]() |
![]() |
#17 | |
Berserker
Zarejestrowany: grudzień 2005
Skąd: kraina barbarzyńców
Posty: 13 004
|
![]() Jak widać trochę się chyba zablokowaliście… Zatem oto rozwiązanie problemu z niezbyt ciekawą sytuacją w jakiej się znaleźliśmy.
Na domiar wszystkiego zaczęło lać i strugi wody zaczęły zmywać powoli członków wyprawy ze skały. Do tego Pizgator zaczął strasznie jęczeć że chce mu się lać. Smutas w końcu nie wytrzymał. - My po kolei wdrapiemy się na drzewo a ty się odlej i przestań jęczeć, bo myśleć nie idzie…- Po chwili Smutas Kassler i Outer siedzieli jeden pod drugim na drzewie obejmując jego pień a Pizgator w końcu sobie ulżył obsikując korzenie drzewa. - Rany, ty masz tam pęcherz czy beczkę? – zapytał zezłoszczony Outer, bo jego biała szata stała się dzięki wdrapywaniu na drzewo raczej szarawa. - Już kończę. – zawołał sikający. – O cholera… - wyrwało mu się. Otóż rozległo się coraz głośniejsze skrzypienie i pień drzewa zaczął się powolutku odchylać w stronę przepaści. Przerażony Pizgator też złapał się pnia. - No to mamy totalnie przechlapane przez twoje lanie – wściekł się Kassler. - To nie moja wina… - tłumaczył się obwiniony. – To deszcz podmył korzenie! No i Smutas jak łbem przywalić, to musiał coś tu naderwać. – Wysoki iglak coraz szybciej kładł się do poziomu, a następnie zaczął opadać czubkiem w dół. Cała czwórka obściskująca pień drzewa zaczęła zsuwać się po nim. Na ich szczęście korzenie puściły i drzewo szorując gałęziami po skale zaczęło się zsuwać w kierunku dna urwiska. - A tak fajnie się zapowiadało. – jęknął Outer. - A ja umrę bez testamentu! – przytomnie zauważył Kassler. - Cholera, a ja skończę trzeźwy… - zezłościł się Smutas. - Nie chcę umierać jako prawiczek!!! – zakrzyknął Pizgator. Na ich szczęście drzewo zamortyzowało upadek i cała czwórka miała spore szanse na przeżycie. Mieli jednak pecha, bo coraz większa ulewa przeistoczyła się w burzę i w momencie gdy już mieli opaść na dno w pień drzewa pieprzną piorun skutecznie pozbawiając ich przytomności. Jak ulęgałki stoczyli się do podnóża skał. Rankiem następnego dnia pierwszy ocknął się Smutas. Otworzył najpierw lewe a potem prawe oko i rozejrzał się dookoła. Obok leżeli jego towarzysze. Burza już minęła i na niebie przygrzewało słoneczko. Berserker usiadł i zobaczył że tuż obok niego leży zwój teleportacyjny, który wczoraj upuścił. Szybkim ruchem schował go za pazuchę. - Hej, żyjecie? – zawołał. Odpowiedziały mu jęki odzyskujących przytomność towarzyszy wyprawy. No teraz każdy z was może dać posta co spotka nas dalej.
__________________
Pro Fide, Rege et Lege User, który ma ZAWSZE rację :-)
|
|
RPG![]() |
![]() |
![]() |
#18 | |
Schmeckt gut.
Zarejestrowany: kwiecień 2013
Skąd: Katowice
Posty: 1 721
|
![]() - O bogowie... - jęknął obolały Kassler. Rozejrzawszy się po okolicy, Asasyn zaczął analizować nową sytuację. Byli teraz co prawda na dnie rozpadliny i nie wisieli gdzieś na skalnym zboczu, ale nie mieli żadnej koncepcji dalszych działań.
- Co z nim? - rzucił Outer. - Z kim? - dopytał Smutas. - Ze zwojem oczywiście! - dodał masujący się po zadku Pizgator. Berserker pomacał się po ubraniu, upewniając się czy zaklęcie trzyma się dość mocno. - Nie wiem, nie widziałem go. Lepiej chodźmy dalej! I ruszyli, wciąż słysząc dzwonienie w uszach. Po ziemi wił się wzburzony od deszczów potok, udekorowany kępami traw i trzcin.
__________________
|
|
RPG![]() |
![]() |
![]() |
#19 | |
Berserker
Zarejestrowany: grudzień 2005
Skąd: kraina barbarzyńców
Posty: 13 004
|
![]() Szli wzdłuż potoku coraz głębiej w las coraz bardziej oddalając się od góry, na której wylądowali.
- Ktoś wie gdzie możemy się znajdować? – zapytał Kassler. – To Archolos? – - Trudno wyczuć. – Smutas uważnie rozglądał się dookoła. – Roślinność raczej z klimatu gdzie występują pory roku. Na razie nie widzę żadnych, których bym nie znał. – - Czujecie to? – zapytał Outer. - Ktoś się sfajdał? – zapytał Pizg. - Nie o to baranie chodzi… Czujecie tę dziwną magiczną aurę? – Outer aż się wzdrygnął. - Ja tam aż taki czuły na magię nie jestem – odezwał się Kassler. - Ja też nie. – Pizg wzruszył ramionami. - A o co chodzi z tą aurą? – zaciekawił się Smutas. - Sam nie mam pojęcia. Po prostu jest jakaś inna. – Outer przez chwilę stał z przymkniętymi oczami wczuwając się w otaczający ich świat. – Nie wiem dlaczego tak jest ani czy to dobrze czy źle. - O, patrzcie, jakby ścieżka – zawołał Pizg pokazując im szlak zasypany zwiędłymi liśćmi, który prowadził prosto ja strzelił przez las. – - No to ruszajmy, zobaczymy gdzie trafimy. – Kassler ruszył przodem. Nie uszli nawet dwudziestu kroków gdy prowadzący ich Kastler nagle podskoczył i zaklnął. - Co jest? – Smutas spojrzał na niego ze zdziwieniem. - Walnąłem palcem w jakiś kamień zasypany liśćmi. Co za debil położył głaz na szlaku? – Pizgu podszedł i odgarnął z kamienia liście nogą. - Zobacznie co za znak! – zawołał. - Pokaż go – zaciekawił się Outer. Pizgu odsunął się na bok i wszyscy mogli zobaczyć wykuty na kamieniu znak: ![]() - Ktoś wie co on oznacza? – zapytał Smutas.
__________________
Pro Fide, Rege et Lege User, który ma ZAWSZE rację :-)
|
|
RPG![]() |
![]() |
![]() |
#20 | |
Polna Bestia
Zarejestrowany: kwiecień 2015
Skąd: mam wiedzieć ?
Posty: 74
|
![]() -Widocznie ryby też umieją się bawić, tutaj jak sami widzicie jest sześćdziesiąt dziewięć stosowane przez ryby - zażartował Pizg.
-Bardzo śmieszne... Wygląda mi to na ciekawe znalezisko, ale co robi w takim miejscu? - rzekł Outer. -W sumie to racja, nie mu żadnego obiektu, który oznaczałby lokalizację kamienia...- stwierdził Kassler. -Co prawda jest dosyć spory, ale da się go chyba przenieść... - powiedział Pizg -W to wątpie... Czujecie bijącą od tego energię? To jest ta magiczna aura o której mówiłem. -odpowiedział Outer. Smutas rozejrzał się wyostrzonym spojrzeniem dookoła i bacznie badał każdy centymetr miejsca, w którym się znajdują. Po chwili dostrzegł coś ruszającego się w krzakach. Niestety to był tylko zając. Znudzony poszukiwaniem czegoś szczególnego spytał się ekipy: -To co? Próbujemy to podnieść czy zostawiamy i idziemy dalej?
__________________
Archolos - Czeladnik Czeladź podjęta u Smutasa. |
|
RPG![]() |
![]() |
![]() |
#21 | |
Schmeckt gut.
Zarejestrowany: kwiecień 2013
Skąd: Katowice
Posty: 1 721
|
![]() - Dajmy sobie spokój, to tylko kamień - skwitował znużony bezczynnością Asasyn.
Drużyna ruszyła dalej, jednak Outer wciąż wyczuwał energię bijącą od tajemniczego symbolu. - Hmm... Ryby? Czy nie widziałem wcześniej czegoś takiego? - Zastanawiał się Kassler, rozgarniając stopami żwir, którym usłana była ścieżka. Potok szumiał, niosąc się echem po rozpadlinie. Wtem, spomiędzy trzcin dobiegł skrzek. Z sekundy na sekundę słychać go było coraz głośniej. Berserker i Pizgator natychmiast dobyli miesza, niby przeczuwając co się święci. Z krzaków finezyjnym susem wyskoczył ogromny topielec, rzucając się wprost na Outera. Kassler wyjął broń jako ostatni, potem skinął na towarzyszy i we trzech ruszyli z odsieczą osaczonemu miłośnikowi magii.
__________________
|
|
RPG![]() |
![]() |
![]() |
#22 | |
Berserker
Zarejestrowany: grudzień 2005
Skąd: kraina barbarzyńców
Posty: 13 004
|
![]() Smutas złapał Outera za płaszcz i gwałtownym ruchem odrzucił do tyłu. Zaskoczony nagłym zniknięciem ofiary topielec zatrzymał się w miejscu i zaczął rozglądać w poszukiwaniu czegokolwiek co mógłby zaatakować.
- Skąd tu topielec? - zdziwił się Smutas. - Żyje w takim małym strumieniu? Pewnie gdzieś tutaj musi być rzeka lub jeziorko. - barbarzyńca wywinął młyńca swoim toporem. - Kto chce go załatwić? - zapytał. Topielec syczał nie mogąc się zdecydować, na którego z podróżników rzucić się w pierwszej kolejności.
__________________
Pro Fide, Rege et Lege User, który ma ZAWSZE rację :-)
|
|
RPG![]() |
![]() |
![]() |
#23 | |
Czarny Goblin
Zarejestrowany: grudzień 2009
Skąd: te sny i rozkminy?
Posty: 146
|
![]() Outer zszokowany całą sytuacją natychmiast wstał i dobył swojego kostura. Spojrzał topielcowi oczy, a te zaczęły się czerwienić.
- To nie jest zwykły topielec. To jest ktoś przemieniony lub uwięziony w ciele tego zwierzęcia! - krzyknął Outer. Trzeba go stamtąd wydostać, tylko jak? |
|
RPG![]() |
![]() |
![]() |
#24 | |
Berserker
Zarejestrowany: grudzień 2005
Skąd: kraina barbarzyńców
Posty: 13 004
|
![]() - Zajebać toporem? - rezolutnie zapytał Smutas. Niestety reszta kompanii spojrzała na niego jak na ciężkiego kretyna.
- Eeee... Żartowałem przecież. - zawstydził się Smutas. - Jak macie lepszy pomysł to sami się bierzcie za wyciąganie z tego topielca tego co ma w środku. Ja się na tym nie znam. - berserker wzruszył ramionami i zrobił kilka kroków do tyłu zostawiając reszcie pole do popisu. Z ciekawością jednak przyglądał się jak sobie poradzą z tym problemem. Swój topór przezornie trzymał jednak w rękach.
__________________
Pro Fide, Rege et Lege User, który ma ZAWSZE rację :-)
|
|
RPG![]() |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni post / autor |
Chata Stalowobrodego | Nefri88 | Pomoc | 1 | 07-01-10 17:05 |
Własna chata | beapa | Dyskusja | 11 | 16-04-06 18:40 |
Chata w Bractwie | ObiVid | Pomoc | 2 | 14-08-05 17:01 |
Chata Wrzoda | jazen_najemnik | Dyskusja | 47 | 18-05-05 23:15 |