[Dassanar]

Napisał kosa89

Odnowiona i pod panowaniem starego Bezimiennego.

Drugą opcją jest odnowiona Myrtana po zakończeniu Adanosa BEZ Bezimiennego (nie wliczałby się Zmierzch Bogów). I myślę, że tak byłoby lepiej, bo dwóch Bezimiennych wpychać do jednej gry nie należy ;p

[marcin8800]

Dużo zależy od tego jak przyjmie się nowy Risen wśród graczy jeśli dobrze to pewnie będą kontynuować sagę natomiast jak niedobrze to może zrobią nową gre

[kosa89]

Znalazłem nowe powiązanie między Risenem 2 a serią Gothic. Otóż przeglądając YouTube natknąłem się na ten filmik przedstawiający fragment soundtracku Risen 2. Od 0:25 do 0:31 oraz od 1:03 do końca można usłyszeć charakterystyczny motyw przewodni Gothików. Dla porównania:
Title theme Gothic 1, od 0:26,
oraz
Title theme Gothic 2, od 0:29.
To może być kolejny dowód na to, że serie się połączą.

[hebal]

Byćmoże trzymają prawa do Gothica nawypadek gdyby Risen 2 się nieprzyjoł i żeby odbić się od dna sprzedają prawa do Gothica .

[kosa89]

Na stronie głównej serwisu pojawiły się dwa bardzo ciekawe newsy dotyczące nowych wydań Nordic Games. Warto zwrócić uwagę na Gothic Complete Edition. Jak można przeczytać, jest to pełne wydanie wszystkich gier z serii Gothic. Jest ono owocem nowej umowy Piranha Bytes z Nordic Gemes. Łatwo zauważyć, że w wydaniu tym nie znajduje się Arcania, ani tym bardziej dodatek do niej. Co to może oznaczać? Ano, to że Piranha Bytes może szykować sobie grunt pod wydanie swojego własnego Gothika 4. Równocześnie zmniejsza się szansa na remake serii.

[Macrentofeth]

Napisał kosa89

Znalazłem nowe powiązanie między Risenem 2 a serią Gothic. Otóż przeglądając YouTube natknąłem się na ten filmik przedstawiający fragment soundtracku Risen 2. Od 0:25 do 0:31 oraz od 1:03 do końca można usłyszeć charakterystyczny motyw przewodni Gothików. Dla porównania:
Title theme Gothic 1, od 0:26,
oraz
Title theme Gothic 2, od 0:29.
To może być kolejny dowód na to, że serie się połączą.

to jest fanowski soundtrack zrobiony przez Rosjanina
tu jest theme risena 2 http://www.youtube.com/watch?v=J9GT8Z-pW8g

[kosa89]

Ah tak, rzeczywiście. No cóż, mój błąd, przepraszam

[kosa89]

Piranha Bytes zarejestrowała witrynę gothic5.com. Na razie nie ma tam zbyt wiele, ale być może należy spodziewać się zapowiedzi kolejnej części sagi Gothic. Warto także dodać, że wirtyna risen3.com nie istnieje.

[Kel'Thuzad]

Nie będę nawet się trudził czytaniem - zapewne - pobożnych życzeń i fantazji powyższych dżentelmenów.

Piranha Bytes premierą Risen 2 zadeklarowała swoją politykę masowego wydawania pociętych fragmentów gry za dodatkową opłatą. Bagatela 9,99 euro za pierwszą wyspę skarbów, brać i grać, drodzy Panowie!
Dała im przykład hołota głupich ludzi, którzy kupią wszystko, co dobrze się zaprezentuje (zwłaszcza w "profesjonalnej prasie", za drobną opłatą oczywiście wpisaną w koszta "reklam" w budżetach wydawców) - a zwłaszcza DLC. Po cóż dręczyć się nad grą, jako całością, która - to prawda, zbierze pozytywne noty na forach - ale nasze owieczki zapłacą za nią tylko raz? (Risen)
Czemu nie doić ich po trochu, zwłaszcza jak studio posiada tak specyficzną grupę graczy lubujących się w ich tytułach - może niezbyt olbrzymią. O liczbach pokroju Mass Effect można tu zapomnieć, ale to nie czasy by narzekać - kryzys w końcu i jakoś trzeba wyżyć, by nie upaść.
Bo, spójrzmy prawdzie w oczy, kto z ludzi grających w gry tego studia od lat, nie zakupi Risen 2 w te pędy razem z 1st-day DLC, nawet jeśli wie, że to obrzydliwy i pozbawiony uzasadnień moralnych skok na dodatkowe pieniądze, których to DLC w żaden sposób nie jest warte? Oraz, w nieco dalszej perspektywie - dalszych DLC, które zapewne również po części są wycięte jeszcze z pierwszej wersji gry?
Albowiem Risen 2 - niezależnie od mocno dyskusyjnego poziomu - na pewno zaskarbi sobie twardą grupę, jak to się dziś mówi przed ludźmi: fanbase'u (w pokojach konferencyjnych wydawców zwanymi pewnie "durnymi dojnymi krowami"), którzy niezależnie od tego, co im podsunie owe studio, uważane przez wielu za "kultowe", kupi to niezależnie od ceny.

Reasumując: czeka nas okres wielu DLC, w promocyjnych cenach oczywiście. Na patche do wołającej o pomstę do nieba "podstawki", nie ma co liczyć, w każdym razie nie dopóki nie wystrzelają się z wyciętego contentu, odłożonego na "później", co popchnie ich w stan dłuższego zastoju przed ponownym wzięciem się do pracy.

Pozdrawiam.

[Webster]

Pozwolę sobie przenieść ten temat Ogólnej dyskusji Risen 2

[kosa89]

Napisał Kel'Thuzad

Nie będę nawet się trudził czytaniem - zapewne - pobożnych życzeń i fantazji powyższych dżentelmenów.

Piranha Bytes premierą Risen 2 zadeklarowała swoją politykę masowego wydawania pociętych fragmentów gry za dodatkową opłatą. Bagatela 9,99 euro za pierwszą wyspę skarbów, brać i grać, drodzy Panowie!
Dała im przykład hołota głupich ludzi, którzy kupią wszystko, co dobrze się zaprezentuje (zwłaszcza w "profesjonalnej prasie", za drobną opłatą oczywiście wpisaną w koszta "reklam" w budżetach wydawców) - a zwłaszcza DLC. Po cóż dręczyć się nad grą, jako całością, która - to prawda, zbierze pozytywne noty na forach - ale nasze owieczki zapłacą za nią tylko raz? (Risen)
Czemu nie doić ich po trochu, zwłaszcza jak studio posiada tak specyficzną grupę graczy lubujących się w ich tytułach - może niezbyt olbrzymią. O liczbach pokroju Mass Effect można tu zapomnieć, ale to nie czasy by narzekać - kryzys w końcu i jakoś trzeba wyżyć, by nie upaść.
Bo, spójrzmy prawdzie w oczy, kto z ludzi grających w gry tego studia od lat, nie zakupi Risen 2 w te pędy razem z 1st-day DLC, nawet jeśli wie, że to obrzydliwy i pozbawiony uzasadnień moralnych skok na dodatkowe pieniądze, których to DLC w żaden sposób nie jest warte? Oraz, w nieco dalszej perspektywie - dalszych DLC, które zapewne również po części są wycięte jeszcze z pierwszej wersji gry?
Albowiem Risen 2 - niezależnie od mocno dyskusyjnego poziomu - na pewno zaskarbi sobie twardą grupę, jak to się dziś mówi przed ludźmi: fanbase'u (w pokojach konferencyjnych wydawców zwanymi pewnie "durnymi dojnymi krowami"), którzy niezależnie od tego, co im podsunie owe studio, uważane przez wielu za "kultowe", kupi to niezależnie od ceny.

Reasumując: czeka nas okres wielu DLC, w promocyjnych cenach oczywiście. Na patche do wołającej o pomstę do nieba "podstawki", nie ma co liczyć, w każdym razie nie dopóki nie wystrzelają się z wyciętego contentu, odłożonego na "później", co popchnie ich w stan dłuższego zastoju przed ponownym wzięciem się do pracy.

Pozdrawiam.

Po pierwsze, DLC to nie był pomysł Piranhy, tylko wydawcy, czyli Deep Silver.
Po drugie, Risen 2 wcale złą grą nie jest, przynajmniej jak na mój gust. Jedyne, do czego mogę się przyczepić to toporne animacje. Zapewne nawet w tę grę nie grałeś, a opinie wyciągasz z recenzji bezmyślnych Amerykanów, dla których ta gra jest zwyczajnie zbyt trudna (podobnie jak Gothic 1 czy 2).
Po trzecie, DLC ma być tylko 3, w tym jedna duperela, która nawet nie jest częścią fabuły.
Po czwarte, reszta DLC to nie są pierdoły pokroju nowej postaci czy jednego przedmiotu lub zadania (jak to mają w zwyczaju robić inni deweloperzy), tylko dodatek, który dodaje całą wyspę i kilka godzin rozgrywki.

Również pozdrawiam.

[Kel'Thuzad]

Drodzy Panowie, rad jestem! Nie trzeba szukać daleko, gdyż osobnik grupę, o której wyżej wspomniałem, reprezentujący już się znalazł, co zainteresowanym pozwala przyjrzeć się sprawie, że tak powiem, na przykładzie żywego osobnika.

Dobrze, by nie tracić zbyt wiele czasu i miejsca na to nieporozumienie.
Zacznijmy od tego, że grę posiadam - szczęśliwie wraz z dwoma pierwszymi dodatkami, chociaż bezczelnie wyzierające dziury w zawartości gry odnoszące się do owych, nieudolnie zresztą zamaskowane, miałem nieprzyjemność ujrzeć u egzemplarza gry znajomego, jak i na paru forach. Tak więc próba obalenia wypowiedzi zarzucając mi nie poznanie się z tytułem odpada w moim przypadku.
Proszę zauważyć, że w mojej wypowiedzi nie podjąłem nawet próby analizy gry jako całości, i wydania werdyktu, gdyż temat dotyczy biznes-planu studia/wydawcy, i w takich ramach też się wypowiedziałem. Nieliczne dygresje są, no właśnie, dygresjami mój drogi Panie, i na ostateczną mą opinię wyrażoną na tym forum proszę czekać na odpowiedni post w odpowiednim temacie. Rychło powinna ona zawitać, tak więc zapraszam niebawem.
A, i sedno sprawy! Tak zwanych z angielska DLC ma być "tylko" trzy. Nie o to mi się tu rozchodziło, że grzechem największym jest sam fakt, że tę grę czekają DLC za dodatkową opłatą. Sęk, mój drogi, w tym, że owe DLC stanowią integralną część gry, które zostały najzwyklejszy sposób wycięte w taki sposób nieporadny, że ich ślady są wyraźne w wersjach ludzi, którzy nie wysupłali dodatkowych pieniędzy. Trzeci DLC również taki jest. Jest to, jak już napisałem, zagranie na znaczne podniesienie podstawowej ceny produktu, które w swojej bezczelności i złodziejskości, trafia ostatnio jednak na bardzo podatny grunt, który wskazałem w poprzedniej wypowiedzi. Jakby nie patrzeć, Risen 2 w pełnej wersji podstawowej (z wyciętymi DLC) osiągnie cenę o wiele wyższą, niż w wersji obciętej - Wyspa Skarbów kosztuje, bagatela, 9.99 euro. Gdyby gra nie znajdowała się na podłym DRM, Steamem zwanym, owy content byłby dostępny z poziomu pierwszej instalacji tytułu.
Łatwo sobie wyobrazić, że gdyby teraz miała premierę gra Risen (1), bylibyśmy uraczeni DLC "Skarb Stalowobrodego"/"Przygoda z Patty", gdzie za cenę, bagatela, 9.99 euro moglibyśmy przeżyć przygodę z Patty na Farandze szukając skarbu, co zajmowałoby nam, od godziny do dwóch.
Problemem nie jest to, co dodatek oferuje i jaki poziom reprezentuje - lecz to, że on stanowi zawartość pierwotnego produktu sprzedawanego za dodatkowe pieniądze (nie ma innego sposobu, by wypuścić 1st-day DLC, niż wycięcie zawartości z podstawowej wersji gry, co jest oczywistością). Abstrahując od tego, nawet gdyby ten konkretny DLC nie był wycięty z gry i rzeczywiście zrobiony jako osobne DLC od podstaw, czułbym ostry opór wydając na niego całe 9.99 euro.
Strój pirata natomiast to nie tylko, faktycznie, jak się Pan wyraził, "duperela", lecz także niepokojący trend w badaniu przez wydawców, jak daleko mogą się posunąć z wycinaniem, no właśnie, przedmiotów z gry, by później opchnąć za dodatkowe "grosze" rzeszy graczy, którzy jednak to kupią. A ziarnko do ziarnka...
Aż nastaną czasy, gdzie każda gra będzie miała in-game shops, gdzie za prawdziwe pieniądze będziemy kupować itemy potrzebne do wykonywania "nieobowiązkowych" questów i/lub pokonania bossów. Że bredzę?! A kto by uwierzył 5 lat temu, że będą wycinać fragmenty podstawowej gry i sprzedawać ją za dodatkowe pieniądze pierwszego dnia? Kto by uwierzył pięć lat temu w masę DLC z dodatkowymi przedmiotami i zadaniami za 5, 6 euro sztuka? Rzeczy, które w zamierzchłej przeszłości, z racji na swój brak realnej wartości, wychodziły w darmowych, z angielska, patchach? Pokażcie mi DLC, które mogłoby mierzyć się w ramach zawartość/cena z archaicznymi "addonami" w pudełkach, wydawanych parę miesięcy, rok po premierze podstawowej gry i rzeczywiście będącymi dodatkami? Ale, przepraszam za obszerną dygresję, to rozmowa na inny temat.
Co do pomysłodawcy takiej polityki, również podejrzewam wydawcę Deep Silver, jednakże przydałby się prawdziwy dowód.

Pozdrawiam.